Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro: “Moje sztandary to rodzina, Bóg, Brazylia, broń, swoboda wypowiedzi, wolny rynek”

Na początek depesza PAP o tym co już pisałem, we wpisie pt. Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro: “Chcę, aby ludzie mieli broń, bo nie chcę widzieć tutaj dyktatury.”

Okazuje się, że sprawa jest znacznie szersza i tak naprawdę jest to starcie Prezydenta, który chce oddać Brazylijczykom ich naturalne prawa, a lewackimi pozostałościami w brazylijskiej administracji i zdaje się w sądach. Okopani na ważnych stanowiskach socjalistyczni towarzysze robią co w ich mocy, aby Bolsonaro miał problemy. Jak to wszystko powtarza się w każdym miejscu na świecie gdzie pojawi się przywódca słuchający ludzi.

Przecież w USA był to samo. Na Prezydenta Trumpa napadło tamtejsze lewactwo. Za co? Za to, że oddał Amerykanom ich pieniądze obniżając podatki, za to, że oddał Amerykanom ich wolność zmniejszając biurokrację, za to, że broni amerykańskiego prawa do posiadania i noszenia broni – Drugiej Poprawki.

Kto mądry ten co trzeba zrozumie:

2020-05-25 02:11 (PAP) Brazylia/ Narasta napięcie polityczne po ujawnieniu filmu wideo z posiedzenia rządu

Niepowstrzymana ofensywa koronawirusa i narastający konflikt między Pałacem Prezydenckim a częścią administracji państwowej i sądownictwem doprowadziły w ciągu ostatnich godzin do poważnej eskalacji napięcia politycznego w Brazylii.

Bezpośrednią przyczyną stało się ujawnienie nakazem brazylijskiego Sądu Najwyższego przez krajowe media filmu wideo, nagranego na polecenie rządu. Pokazywał on przebieg posiedzenia gabinetu Jaira Bolsonaro, na którym prezydent wyraził m.in. niezadowolenie z zarządzeń gubernatorów brazylijskich stanów w ramach walki z pandemią koronawirusa. Wspomniał m.in., iż rozważa uzbrojenie ludności, “aby zapobiec dyktaturze gubernatorów, którzy zamykają miasta w ramach walki z koronawirusem” .

Na filmie Bolsonaro zastanawia się też, jak relacjonują brazylijskie media, nad aresztowaniem niektórych gubernatorów i protestuje przeciwko działaniom policji federalnej, podporządkowanej ministrowi sprawiedliwości Sergio Moro, która objęła dochodzeniem w sprawie podziemia korupcyjnego w dawnej stolicy kraju, Rio de Janeiro, jednego z jego trzech synów.

Bolsonaro zabierając głos na posiedzeniu swego rządu twierdził także, iż posiada “własny, paralelny system wywiadowczy”, działający poza takimi instytucjami, jak Policja Federalna i Brazylijska Agencja Wywiadu (ABIN). “Nie jestem informowany przez służby wywiadowcze, muszę więc ingerować” – uzasadniał szef państwa tworzenie własnej sieci wywiadowczej.

Bolsonaro odrzucił oskarżenia ze strony niektórych uczestników posiedzenia, że “ingeruje w pracę Policji Federalnej”, po czym oświadczył: “Nie będę czekał aż dokopią całej mojej rodzinie. Próbowałem wymienić członków służby bezpieczeństwa w Rio de Janeiro i nie zdołałem. Skoro nie mogę tam nikogo zmienić – zmienię ministra”.

Nazajutrz po tym posiedzeniu minister Moro (kierował poprzednio dochodzeniami w sprawie gigantycznej afery korupcyjnej wokół państwowego koncernu naftowego Petrobras, zakończonego wyrokami skazującymi wobec dyrektorów koncernu) podał się do dymisji.

Moje sztandary – deklarował prezydent Brazylii na posiedzeniu rządu – to rodzina, Bóg, Brazylia, broń, swoboda wypowiedzi, wolny rynek. Ten, kto tego nie akceptuje, zasiada w rządzie przez pomyłkę – oświadczył prezydent Brazylii.

Podczas posiedzenia gabinetu Bolsonaro zdecydowanie bronił swej idei “uzbrojenia ludu brazylijskiego”. “Dlaczego uzbrajam lud?. Czynię to dlatego, że nie chcę dyktatury. Chcę aby wszyscy byli uzbrojeni, ponieważ lud uzbrojony nigdy nie będzie zniewolony”- przekonywał ministrów. (PAP)

Ludzie za te słowa będą szanowali Bolsonaro. Mówi jak zwykły człowiek, do zwykłych ludzi, w ich interesie. Nie mówi jak socjalistyczny człowiek, nie jak pyszny pan/pani polityk, który/a chce innym urządzić po swojemu życie. Metody dla zwrócenia ludziom wolności proponuje Prezydent Bolsonaro najbardziej sprawdzone i tradycyjne. Zarazem są to metody jedyne skutecznie działające. Nie piękne hasła bez treści napisane na papierze, a fakty. Jedyną w zadzie gwarancją ludzkiej osobistej wolności jest lud uzbrojony na wypadek, gdyby jakiś tyran chciał urządzić im po swojemu życie, zabierając wolność i pieniądze. Przecież to całe dobro socjalizmu do tego się sprowadza, że socjalizm daje dobre wrażenia zabierając wolność i pieniądze. Wraz z postępem rozwoju socjalizmu w dobre wrażenia jakie oferował trzeba wierzyć pod groźbą kary. Wiara w starciu z faktami wygasa, potrzebny bodziec – policyjna pała na plecach niedowiarka.

Zastanawiam się skąd pomysł na tezę depeszy, że w Brazylii narasta napięcie polityczne? Moim zdaniem to nie żadne napięcie ani nie jest kryzys, a zwyczajne porządki jakie robi wybrany przez obywateli Prezydent z lewicowym towarzystwem na urzędniczych posadach. To nie napięcie, a sprzątanie złogów i śmieci po socjalistycznej pajęczynie, która wciąż oplata Brazylię. Jestem przekonany, że ludzie w Brazylii biją Prezydentowi brawo i mu kibicują. To nie napięcie, to wycie socjalistycznego towarzystwa, któremu Bolsonaro zabiera koryto.

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. W tym niestabilnym czasie wsparcie spada chociaż poczytalność bloga rośnie. Taka to dziwna zależność. Aktualnie Fundacja potrzebuje środków na opłacenie usług księgowych za sporządzenie bilansu. Jeszcze kasy na to nie uzbierałem, chociaż dzięki ostatnim wpłatom już jest blisko.