Sąd poucza: nie można strzelać gdy ktoś bez twojej zgody bierze twoją broń, to zachowanie nieadekwatne

2020-10-07 16:14 (PAP) Gdańsk/ Rok więzienia w zawieszeniu za strzały z pistoletu w biurowcu

Na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał w środę obywatela Białorusi oskarżonego o to, że w siedzibie Thomson Reuters oddał z pistoletu dwa strzały, czym miał zagrozić życiu i zdrowiu pracownika biurowca. Strzały padły podczas szarpaniny między mężczyznami.

Sąd Okręgowy utrzymał tym samym w mocy wyrok sądu niższej instancji, czyniąc go prawomocnym.

W styczniu Sąd Rejonowy w Gdyni skazał Stsiapana S. na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Od wyroku odwołał się obrońca oskarżonego oraz prokuratura. Stsiapan S. nie przyznawał się do zarzutu i chciał uniewinnienia. Prokuratura zaś w apelacji wniosła o wymierzenie mężczyźnie kary roku więzienia bez zawieszenia.

W uzasadnieniu wyroku Sąd Okręgowy uznał, że sąd niższej instancji dokonał “wnikliwej, rzetelnej i jasnej” oceny materiału dowodowego w tej sprawie.

“Podstawą ustaleń oraz rekonstrukcji zdarzenia winny być zeznania pokrzywdzonego. Został on przesłuchany w godzinę po fakcie, a więc zeznania te złożył spontanicznie, ze wszystkimi szczegółami. Zeznania te nie były jeszcze dotknięte przemyśleniami tego świadka, ani też sugestiami innych osób” – powiedziała sędzia Ewa Koperska-Kuc.

Sąd podkreślił, że wyjaśnienia Stsiapana S. o tym, że działał w obronie koniecznej są niewiarygodne.

“Takiej wersji przeczy głównie pierwsza faza tego wydarzenia. Oskarżony w momencie, kiedy zobaczył pokrzywdzonego miał świadomość tego, że osoba, która bierze do ręki futerał z jego bronią, nie jest dla niego całkowicie obca. To nie był człowiek z ulicy. Oskarżony znał oskarżonego, widywał go w gmachu. Zachowanie pokrzywdzonego w tym momencie było spokojne, nie było w nim żadnych znamion agresji czy nerwowości. Nie było powodu zatem twierdzić, że pokrzywdzony chciał dokonać zaboru broni. Oskarżony zachował się nieadekwatnie do sytuacji. Użył broni w pomieszczeniu niedużym i zamkniętym. Na pokrzywdzonego spadło w tym momencie realne niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia” – mówiła Koperska-Kuc.

Sprawa dotyczy zdarzenia z 14 listopada 2017 r. Tego dnia wieczorem Białorusin zjawił się w gdyńskiej siedzibie Thomson Reuters, gdzie wtedy pracował. Mężczyzna trenował sportowe strzelectwo i do pracy przyszedł z legalnie posiadaną bronią, w tym – umieszczonym w futerale pistoletem marki Glock.

Pracownik firmy administrującej budynkiem Piotr S. zauważył torbę z bronią sportową i wziął ją do ręki. W tym momencie, według prokuratury, między mężczyznami doszło do wymiany zdań i szarpaniny, w trakcie której oskarżony oddał dwa strzały w kierunku pokrzywdzonego. Drugi ze strzałów został oddany w kierunku pokrzywdzonego w trakcie bezpośredniego zwarcia.

Następnie pokrzywdzonemu, z pomocą innej osoby, udało się przejąć pistolet i rozładować jego magazynek. Do biurowca wezwano policję, która zatrzymała Stsiapana S.

Początkowo prokuratura postawiła Białorusinowi zarzut usiłowania zabójstwa. Cudzoziemiec nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Wyjaśnił, że jego działania miały na celu wyłącznie odzyskanie broni, która dostała się w niepowołane ręce.

Prokuratura wystąpiła do sądu o tymczasowe aresztowanie obcokrajowca. Zarówno gdański sąd rejonowy jak i – w drugiej instancji – sąd okręgowy nie przychyliły się do wniosku prokuratury i ostatecznie mężczyzna nie trafił do aresztu.

Następnie prokuratura wycofała się z zarzutu usiłowania zabójstwa oskarżając Białorusina o “narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez oddanie w jego kierunku dwóch strzałów”. Grozi za to do trzech lat więzienia. O zmianie zarzutu zdecydowała m.in. opinia biegłego z zakresu broni i balistyki oraz przebieg eksperymentu procesowego przeprowadzonego w pomieszczeniach gdyńskiego biurowca. (PAP)

Mam złe zdanie o sądach, może nawet bardzo złe, z nielicznymi wyjątkami. Wcale nie mam zamiaru tego ukrywać. Chyba nigdy nie miałem dobrego zdania o tej instytucji. Może nawet jest tak, że moja krytyczna ocena sądów się pogarsza, ze złej w jeszcze gorszą. To oczywiście ocena subiektywna. Rozumiem i akceptuję to, że można się z nią nie zgadzać. Chciałbym jednak zachować prawo do myślenia jakie uważam za słuszne. Na podstawie spraw takich jak ta opisana powyżej ugruntowuje się we mnie przekonanie, że moja krytyczna ocena sądów, nie jest bezpodstawna.

Z wyrokiem, który został opisany powyżej się nie zgadzam całkowicie. Prosty powód. Jak można uznać, że gdy ktoś bierze czyjś pokrowiec z bronią i nie reaguje na wezwania aby zostawił, nie ma zamiaru zaboru tej broni, bo w tym momencie jest spokojny, nie wykazuje żadnych znamion agresji czy nerwowości. Czy po emocjach poznajemy kto co chce uczynić, czy też po czynach? No wziął pokrowiec z bronią i nie chciał oddać, to co to niby znaczy? Moja logika wysiada przy tej sądowej ocenie faktów. Moim zdaniem logiczne myślenie daje wnioski zupełnie inne.

Późno już. Trzeba iść spać. Jutro pracowity dzień. Będę przekonywał sąd, że posiadania kilku naboi kaliber x przez kogoś kto posiada pozwolenie na broń, ale nie kalibru x, to nie jest żaden straszny czyn. Ujemna społeczna szkodliwość takiego czynu nie istnieje, a więc to nie jest przestępstwo. Kurde, to może nie powinienem pisać, że mam złe zdanie o sądach? Jednak są wyjątki w tej złej ocenie. Czasem zdarzają się sędziowie, którzy są rozumni, słuchają racjonalnych argumentów i wydają racjonalne wyroki. Zdarzają się wyroki w sprawach gdzie są poważne zarzuty nielegalnego posiadania broni, gdzie rozstrzygnięcia są zgodne z obywatelskim poczuciem sprawiedliwości.

Gdyby każdy kto czytuje bloga trybun.org.pl regularnie wspierał Fundację Trybun.org.pl, dużo więcej dałoby się zrobić

Uzupełnienie. Wyrok korzysta z domniemania zgodności z prawem. Wiem, że trudno w to uwierzyć ale takie są fakty.  Chciałbym coś wam pokazać abyście zobaczyli jak idiotyczne mamy w ten kraj prawo.

Jest ustawa z dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej. Ta ustawa dotyczy przeróżnych funkcjonariuszy, którzy używają w pracy broni palnej. Ta ustawa określa warunki użycia broni palnej. W art. 45 ustawy jest tak napisane:

Broni palnej można użyć, gdy zaistnieje co najmniej jeden z następujących przypadków:

2) konieczność przeciwstawienia się osobie:

b) która usiłuje bezprawnie odebrać broń palną uprawnionemu lub innej osobie uprawnionej do jej posiadania;

Tak więc gdy jesteś obywatelem to nie możesz użyć broni palnej przeciwko komuś kto bezprawnie usiłuje ci odebrać broń. Użycie broni palnej w takim przypadku jest nieadekwatne. Gdy jesteś funkcjonariuszem to możesz użyć broni palnej przeciwko komuś kto bezprawnie usiłuje ci odebrać broń. Użycie broni palnej w takim przypadku jest zgodne z prawem.

Czy takie zróżnicowanie sytuacji jest rozumne? Moim zdaniem nie! tak tworzy się złe i niesprawiedliwe prawo. Tak pokazuje się obywatelom, że są nikim, przedmiotem, a nie tzw. suwerenem. Pamiętajcie, jesteście poddanymi panów urzędników.