Poseł Andrzej Rozenek z Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Lewica nie musi być hoplofobiczna!

Mam dla was dzisiaj coś moim zdaniem bardzo ciekawego! Udało mi się namówić pana posła Andrzeja Rozenka na krótką rozmowę o broni palnej. Pan poseł Rozenek jest z SLD, jest członkiem Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy (Razem, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Wiosna Roberta Biedronia). Jakkolwiek odległa to dla mnie formacja polityczna, to nie zapominam i zapomnieć nie pozwolę, że zmiany prawa do broni w 2011 roku odbyły się min. za sprawą posłów SLD, a w szczególności posła Stanisława Wziątka. Pan poseł Wziątek posłem sprawozdawcą ustawy o zmianie ustawy broni i amunicji, dokładnie tej dzięki której od 2011 roku można wreszcie w Polsce mieć pozwolenie na broń.

Moim zdaniem może okazać się, że jest prawdą co napisał mi pan poseł Andrzej Rozenek – Lewica nie musi być hoplofobiczna! Możemy się różnić w bardzo wielu  sprawach, ale przynajmniej spróbujmy ze sobą rozmawiać. To przypomnienie wielu uczestnikom życia publicznego jest bardzo potrzebne.

Zapraszam do uważnej lektury wywiadu.

Andrzej Turczyn (AT): Bardzo dziękuję, że zgodził się Pan porozmawiać ze mną o broni palnej. Moim zdaniem to nie częste zjawisko, że polityk poświęca czas na rozmowę z blogerem, działaczem społecznym. Co Pana skłoniło do rozmowy ze mną?

Andrzej  Rozenek: Panie Andrzeju! Gdy wiele lat temu zaczynałem swoją przygodę z bronią, mój guru i przyjaciel Andrzej Grabowski zwrócił mi uwagę na największego specjalistę w dziedzinie posiadania broni w Polsce, wymieniając oczywiście Pańskie nazwisko. Od tamtej pory z uwagą śledzę wszystkie Pańskie publikacje i wypowiedzi. Dla mnie, zwykłego pasjonata i użytkownika broni, rozmowa z Panem jest zaszczytem. Co nie oznacza, że absolutnie w każdej sprawie się z Panem zgadzam, ale podziwiam ogromną wiedzę i kompetencję. Poza tym uważam, że trzeba korzystać z każdej okazji, by walczyć z hoplofobicznymi mitami.

AT: To oczywiste, ale wypowiem to zastrzeżenie na początku, że gdy rozmawiamy o dostępnie do broni palnej, to mówimy o dostępnie do broni dla przestrzegających prawa i zdrowych psychicznie Polaków. Ani mi w głowie rozmowa o dostępnie do broni dla przestępców.

Gdy zastanawiałem się o czym możemy porozmawiać w kontekście broni palnej pomyślałem, że oby tylko nie o polityce – autentycznie tak pomyślałem – ale nie wiem czy to się uda 😊

Zatem proszę powiedzieć czy posiada Pan pozwolenie na broń, jakie to pozwolenie, co Pana skłoniło to zdobycia pozwolenia na broń?

Andrzej Rozenek: W kwestii posiadania broni przeszedłem drogę od umiarkowanego sceptycyzmu, do kontrolowanego entuzjazmu. Kiedyś uważałem strzelanie za elitarny sposób spędzania czasu dla facetów chcących podkreślić swoją męskość. To była opinia krzywdząca, nieprzemyślana, wynikająca z powszechnych stereotypów i braku wiedzy.

Gdy zacząłem się przyglądać strzelectwu, odkryłem zupełnie inny od oczekiwanego świat. Strzelectwo sportowe jest najbardziej egalitarnym sportem jaki znam. Można go uprawiać bez względu na płeć, wiek, stan zdrowia czy zamożność. Mało kto wie, że na przykład osoby z niepełnosprawnościami, osiągają w strzelectwie fenomenalne wyniki.

Kolejne odkrycie to panujące w klubach strzeleckich zasady koleżeństwa, a nawet braterstwa. Ten sport łączy ludzi, nawet tych o zupełnie przeciwnych poglądach. No i trudno nie wspomnieć o fascynacji samą bronią, która bardzo często jest sama w sobie dziełem sztuki. Mam tu przede wszystkim na myśli rozwiązania techniczne, materiałowe, dopiero na ostatnim miejscu wartość dizajnerską.

Wracając do pytania – mam pozwolenie na broń sportową i kolekcjonerską; krótką, karabin i strzelbę.  

AT: Ma Pan swój ulubiony pistolet? Jeżeli tak, to jaki?

Pytam o pistolet, bo mam w domu sporo broni, głównie pistolety moje ulubione wz. 1911, a ostatnio kupiłem w Fabryce Broni „Łucznik” Radom pistolet VIS100 M1.

Andrzej Rozenek: Gratuluję, VIS to wręcz obiekt kultu. Mam kilka ulubionych jednostek broni. Pokochałem od pierwszego wejrzenia Margolina. To pistolet tak zaprojektowany, że dosłownie “wlewa” się w dłoń. Niewidomy inżynier w latach 50. ubiegłego wieku stworzył pistolet, który dziś sprawia mi najwięcej radości. Drugi mój ulubieniec to Glock 21 w kalibrze .45 cala. Celny, bardzo skuteczny, niezawodny. Bardzo też sobie cenie moje rewolwery Rossi w kalibrze .357 magnum. Dwa, bo jeden z dłuższą, a drugi z krótszą lufą. Każdy ma swoje zalety. 

AT: Dostrzegam, że nie stroni Pan od publicznego mówienia o tym, że strzela Pan sportowo, uczestniczy w zawodach strzeleckich. Jaki powód się kryje za tym, że prezentuje Pan ten element swojej aktywności?

Czy według Pana polskie społeczeństwo potrzebuje rzeczowej i merytorycznej debaty na temat broni palnej? Czy może jest to Pana zdaniem marginalna sprawa, jak powiedział kiedyś pan prezes Jarosław Kaczyński?

Andrzej Rozenek: Kiedyś to była sprawa marginalna, dziś już nie jest. Bardzo wiele osób już posiada broń, jeszcze więcej chce ją posiadać. To wymaga spokojnej, rzeczowej dyskusji. Przeglądu obowiązującego prawa pod kątem tego, co jeszcze można  w nim poprawić. Trzeba też prowadzić szeroką edukację, by ograniczać postawy hoplofobiczne. Strach przed bronią trzeba zrozumieć, oswoić i przełamać. Można to zrobić tylko na drodze spokojnej rozmowy na bazie faktów, a nie powszechnych mitów. Taki blog jak Pański bardzo w tym pomaga.

No i na końcu jest strzelnica… Ostatnio w zawodach na Legii zająłem pierwsze miejsce w karabinie centralnego zapłonu. Dla mnie, 51 latka, możliwość udziału w zawodach sportowych jest czymś niezwykłym, a wygranie ich to prawdziwe święto. Polecam wszystkim! 

AT: Miało nie być o polityce, ale broń to chyba jednak polityczna sprawa 😊 Co Pan o tym sądzi? Czy broń to polityczna sprawa?

Andrzej Rozenek: Nie powinna być to sprawa polityczna. Tak samo jak wydawanie praw jazdy, patentów żeglarskich, czy motorowodnych już od dawna polityczną sprawą nie jest. No, ale jest jak jest. Można tylko próbować to zmienić.

AT: Jestem zwolennikiem jak najszerszego dostępu broni palnej i związanego z tym prawa do obrony, sporo o tym piszę w szczególności w odcinkach z cyklu broń ratuje życie. Moim zdaniem policja nie ma ani faktycznych możliwości, ani prawnych powinności zapewnienia każdemu obywatelowi osobistego bezpieczeństwa. Prawdą jest też, że Polska to bezpieczny i spokojny kraj, ale jednak przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu się zdarzają. Statystycznie nic nam nie grozi ale i statystycznie można stać się ofiarą zamachu.

Co Pan sądzi i takim połączeniu: prawo do broni + prawo do brony? Niech Pan nam opowie co Pan, pańscy koledzy i koleżanki posłowie i posłanki myślą o tym? Pytam, bo jestem przekonany, że z sejmowego Olimpu inaczej widać niż u podnóża tej góry 😊

Andrzej Rozenek: Każdy kto jest zdrowy psychicznie, nie karany i potrafi zdać egzamin z przepisów i obsługi powinien mieć prawo do posiadania pozwolenia na broń. W istocie prawo obowiązujące w Polsce już to gwarantuje.

Prawo do obrony koniecznej też jest już zapisane, pozostaje dyskusja o doprecyzowaniu tego prawa. Staje się to coraz bardziej konieczne i wydaje mi się, że tego tematu nie da się dłużej unikać.

Z żalem muszę stwierdzić, że sporo polityków ma bardzo ograniczoną wiedzę o przepisach regulujących posiadanie broni w Polsce. Nie mają też pojęcia o strzelectwie sportowym, o misji edukacyjnej i wychowawczej klubów strzeleckich. Największą grupą polityków, którzy mają do czynienia z bronią, są niestety nadal myśliwi. Niestety, bo nie popieram strzelania do zwierząt. Szczególnie dla fatalnie rozumianej rozrywki.

AT: W Sejmie pełni Pan funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Obrony Narodowej. Obrona Narodowa to moim zdaniem niezwykle ważna sprawa. Chciałem zapytać o to czy Pana zdaniem dostęp do broni palnej przestrzegających prawa cywilnych obywateli ma, powinien mieć związek z obronnością Polski? Proszę o to aby zechciał Pan opowiedzieć jak Pan to widzi, co trzeba zrobić, co należy zmienić, a może co jest dobre.

Andrzej Rozenek: W dzisiejszych czasach, bezpośredni związek między dostępem do broni palnej a obronnością państwa jest mocno dyskusyjny. To nie czas pospolitego ruszenia, wojna XXI wieku będzie bardziej wojną cyfrową, technologiczną, hybrydową, a mniej starciem partyzanckim.

Bezpieczeństwo gwarantują przede wszystkim sojusze i profesjonalna armia. Nie da się natomiast kwestionować tego, że sport strzelecki może być z punktu widzenia armii bardzo użyteczny. Pomaga na przykład od podstaw przeszkolić szerokie rzesze społeczeństwa w zakresie bezpiecznego i skutecznego użycia broni.  

AT: Ostatnio Dowódca WOT generał dywizji Wiesław Kukuła publicznie powiedział: obrony powszechnej nie będzie, jeśli ustawa o broni będzie wyglądać tak, jak wygląda. Co Pan o tym sądzi? Czy Pana zdaniem zasadna jest dalsza racjonalizacja ustawy o broni i amunicji, właśnie w kontekście wytworzenia w Polsce warunków powszechnej obronności, jak rozumiem generała Kukułę, przez ułatwienie dostępu do broni palnej? Jeżeli tak to w jakim zakresie, jeżeli nie to z jakiego powodu?

Andrzej  Rozenek: Boję się dowódców, którzy obronność Polski opierają na cywilnych posiadaczach broni. To pomieszanie pojęć i zaprzeczenie idei profesjonalizacji armii.

Natomiast jest inny problem, na który chciałbym zwrócić uwagę. Zastanawiające są szkody jakie wyrządzono naszemu przemysłowi obronnemu. 38 milionowe państwo nie produkuje amunicji na rynek cywilny i nie jest w stanie stworzyć nowoczesnej broni strzeleckiej. Obronność to także przemysł obronny, który niestety od kilkunastu lat przeżywa permanentną zapaść.

AT: Chciałem też poprosić Pana aby się Pan „wytłumaczył” z tego, że to między innymi za sprawą posłów SLD w 2011 roku dokonano w Polsce najdonioślejszych i naprawdę liberalizujących zmian w dostępie do broni palnej. Nie waham się użyć stwierdzenia, na przestrzeni ostatnich 100 lat nie było tak proobywatelskich zmian. Poseł SLD Stanisław Wziątek był posłem sprawozdawcą ustawy, po której wejściu w życie mamy naprawdę intensywny rozkwit strzelectwa sportowego i kolekcjonerstwa broni palnej. Jest tak, że to za sprawą min. posłów SLD można mieć pozwolenie na broń palną. Możemy mówić racjonalizacji prawa do broni, ale prawda jest taka, że to była daleko idąca liberalizacja przepisów. Lewica i takie rzeczy? Co Pan na to powie?

Andrzej Rozenek: Bardzo cenię Pana posła Stanisława Wziątka. Z tego co wiem, przyjął on wtedy zasadę, że ustawodawca musi szeroko konsultować nowe prawo, w szczególności z tymi, którzy są najbardziej zainteresowani. Gdy polityk ma odpowiednich ekspertów, ma też odwagę dyskutować i wyciągać wnioski, może stworzyć coś pozytywnego nawet w naszej kulejącej legislacji.

Liberalizacja przeprowadzona przez SLD okazała się krokiem w dobrą stronę. Mimo powszechnego w istocie dostępu do broni, nie staliśmy się “dzikim zachodem”, nie mamy strzelanin na ulicach, czy w szkołach. Środowiska skrajnie liberalne żądają dalszych zmian, ja nie mówię z góry “nie”, ale zachęcam do przyjęcia podobnej pragmatyki działania. Szerokie konsultacje, eksperci, argumentacja, która przekona sceptyków. Tylko tak coś osiągniemy. Zmiany przeprowadzane na szybko, bez społecznego wsparcia, mogą przynieść zupełnie odwrotne skutki, czego przecież obydwaj nie chcemy.

AT: Dziękuję za rozmowę.