Sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz: “W Polsce powinna być broń. Ludzie powinni móc się bronić!”
- Autor: Andrzej Turczyn
- 23 października 2020
- Brak komentarzy
Pani Krystyna Pawłowicz, nie wiem czy celowo czy tylko na skutek emocji, wywołanych zachowaniem wobec niej jakiś ludzi, w programie TVP info powiedziała co następuje:
Pani Pawłowicz wypowiedź w TVP miała po zdarzenia, które opisane jest w depeszy pap – poniżej. Polegało mnie więcej na tym, że dwóch młodych mężczyzn zaczepiało panią Krystynę Pawłowicz natrętnymi pytaniami.
Zrozumiałe jest dla mnie to, że starsza bądź co bądź kobieta, zaczęła się obawiać. O całym zajściu Pawłowicz opowiedziała na antenie TVP Info, a jakby w podsumowaniu powiedziała o broni palnej do obrony własnej.
Rzeczywiście w środowisku pani Pawłowicz nie jest o popularne, ale jest popularne coraz bardziej w Polsce. Tak więc cieszymy się z tych słów, ale ja nie liczę w związku nimi na cokolwiek.
Czytając depeszę PAP zwróćcie proszę uwagę na to, że wypowiedź pani Pawłowicz dotycząca broni palnej została pominięta milczeniem.
Rzeczywiście nie jest popularne co pani Pawłowicz powiedziała i stać się popularne nie może, gdy media manipulują co to faktów. Manipulacją jest dla mnie to, że tak istotne słowa nie zostały zacytowane w depeszy PAP.
Ale z drugiej strony czego można się spodziewać po reżimowych przekaźnikach oczekiwanej przez reżim narracji?
2020-10-22 21:22 (PAP) Prof. Krystyna Pawłowicz: czuję się nękana po wyroku TK
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Krystyna Pawłowicz mówi, że czuje się nękana po wyroku TK ws. aborcji. Według jej relacji, kiedy wróciła do domu drogę zagrodziło jej dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich stanął na przejściu do klatki schodowej, w której mieszka i kazał się jej tłumaczyć z wyroku, a drugi wszystko filmował.
Jak mówiła na antenie tvp.info prof. Krystyna Pawłowicz, kiedy zakończyła się rozprawa w Trybunale Konstytucyjnym do domu odwiózł ją służbowy samochód. Według relacji Pawłowicz, kiedy auto odjechało, zobaczyła, jak z podwórka wychodzi dwóch młodych mężczyzn i idzie w kierunku klatki budynku, w której mieszka.
“Z głębi ciemnego podwórka i zza samochodu wyszło dwóch młodych mężczyzn; jeden stanął na przejściu do mojej klatki. Kiedy zaczęłam się zbliżać, zaczął zadawać mi pytania, i kazał się tłumaczyć z wyroku w Trybunale Konstytucyjnym” – mówiła Pawłowicz.
Jak dodała, drugi mężczyzna “filmował w tym czasie i świecił latarką w oczy”. Sędzia poprosiła mężczyzn, aby odeszli i wpuścili ją do domu. Ci jednak nadal blokowali jej drogę.
Wówczas odwróciła się i zaczęła iść szybszym krokiem do najbliższego sklepu. “Oni szli za mną i filmowali” – stwierdziła Pawłowicz.
Podkreśliła, że wtedy weszła do sklepu, a mężczyźni stanęli przed wejściem. “Oczywiście nie miałam możliwości wyjścia. Ja się ich po prostu bałam, więc zadzwoniłam na policję” – stwierdziła Pawłowicz.
Na miejsce przyjechał radiowóz – policjanci wylegitymowani mężczyzn. “Policja poczekała, jak ja weszłam do domu, a oni (mężczyźni – PAP) tam stali przez jakiś czas (…). Natomiast od sąsiadów wiem, że potem jakoś odeszli, ale wcale nie mam pewności, czy oni nie wrócą z powrotem.” – relacjonowała prof. Pawłowicz.
Podkreśliła, że “czuje się nękana”, zastraszona oraz że to “efekt takiego terroryzowania i szczucia na mnie, ale też na innych polityków”.
Zaznaczyła, że nie złoży w tej sprawie zawiadomienia. “Wiem, że tylko doda pracy policji” – mówiła Pawłowicz.
Informację o zdarzeniu potwierdza stołeczna policja. “Oficjalnie w tej sprawie nie zostało złożone zawiadomienie, a patrol, który był na miejscu pouczył zainteresowane osoby o ich prawach i obowiązkach” – powiedział PAP Jarosław Florczak z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.