Lewicowy rząd Izraela rozważa zaostrzenie przepisów o broni palnej – były minister tworzy w Knesecie grupę do walki o prawo do broni

Były minister bezpieczeństwa publicznego, Amir Ohana z partii Likudu stwierdził, że obywatele mają prawo do obrony, gdy państwo nie jest w stanie tego bezpieczeństwa zapewnić.

Amir Ohana ogłosił utworzenie w Knesecie grupy, która zająć się ma “promowaniem prawa do samoobrony w Izraelu”. Stało się to kilka dni po tym, jak jego następca na stanowisku ministra bezpieczeństwa publicznego Omer Bar-Lev ogłosił, że rozważa możliwość zaostrzenia restrykcji dotyczących posiadania broni.

We wpisie na Facebooku Ohana oświadczył, że choć nadrzędną i podstawową rolą państwa jest ochrona bezpieczeństwa jednostki, to obywatele mają również prawo do samoobrony w sytuacji gdy “państwo nie jest w stanie tego zrobić”.

Obecne prawodawstwo dotyczące prawa do samoobrony jest “w zasadzie martwą literą, i nawet w okolicznościach w których obywatel ma rację, może znaleźć się w sytuacji w której zostanie podejrzany, a nawet oskarżany o poważne przestępstwo” – napisał Ohana w poście na Facebooku. Zakwestionował również surowe prawo kontroli broni Izraela, biorąc pod uwagę fakt, że “wielu obywateli jest wykwalifikowanych i wyszkolonych dzięki służbie wojskowej”.

Pomimo wcześniejszych wysiłków aby umożliwić większej liczbie Izraelczyków zakup broni palnej w następstwie serii ataków palestyńskich „samotnych wilków” w 2015 i 2016 roku – kiedy to Izraelczycy musieli walczyć z  palestyńskimi napastnikami za pomocą różnych prowizorycznych narzędzi, w tym patykami do selfie i tacami do pizzy – obecna izraelska polityka dotycząca broni palnej jest “niezmiennie skonstruowana w sposób, który zagraża ludzkiemu życiu”, twierdzi były minister bezpieczeństwa publicznego.

Około 140 000 Izraelczyków posiada pozwolenia na broń palną, nie licząc członków służb bezpieczeństwa. Większość pozwoleń została wydana byłym żołnierzom oraz osobom mieszkającym w zagrożonych miejscach. Liczba wniosków o pozwolenia na broń wzrosła dramatycznie po majowej konfrontacji zbrojnej między Izraelem a Hamasem, która wywołała niepokoje społeczne i starcia między Żydami i Arabami w całym kraju.

Tylko około kilka procent Izraelczyków może otrzymać pozwolenie na noszenie broni palnej w celu samoobrony. W USA na 100 obywateli przypada 112 sztuk broni – twierdzi Amir Ohana i wezwał państwo Izrael do zezwolenia na posiadanie broni palnej obywatelom, którzy nie są notowani w rejestrze karnym, nie mają problemów psychicznych lub innych pokrewnych schorzeń i którzy służą w rezerwach armii izraelskiej.

Izraelskie przepisy w dużej mierze ograniczają posiadanie broni do osób pracujących w zawodach takich jak ochrona, a także rolników, pracowników ratownictwa medycznego i Izraelczyków mieszkających na Zachodnim Brzegu. Aby uzyskać pozwolenie na broń Izraelczycy muszą wykazać się umiejętnością posługiwania się bronią palną, przedstawić dokumentację dotyczącą historii medycznej i braku przeszłości kryminalnej. Muszą również udowodnić ważny powód ubiegania się o pozwolenie na broń.

Kryteria dotyczące posiadania broni zostały rozszerzone w 2018 roku przez ówczesnego ministra bezpieczeństwa publicznego Gilada Erdana. Zrobił on to w drodze rozporządzenia wykonawczego, pomimo twierdzeń, że takie zmiany polityki wymagają zgody Komisji Spraw Wewnętrznych Knesetu.

Koalicja grup określająca się jako projekt Gun on the Kitchen Table złożyła petycję do Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości kwestionując uprawnienia Erdana do wprowadzenia zmian w polityce bez zgody Komisji Spraw Wewnętrznych Knesetu. Ich stanowisko zostało poparte przez prokuratora generalnego Avichai Mendelblita.

Po objęciu teki ministra bezpieczeństwa publicznego Ohana odrzucił stanowisko Mendelblita i stwierdził, że minister bezpieczeństwa publicznego jest uprawniony do samodzielnego wprowadzania takich zmian. Pod koniec maja, po niepokojach społecznych w kraju, Ohana przyłączył się do apelu żydowskiego radnego z miasta Lod wystosowanego do uzbrojonych Żydów, aby ci  przyłączyli się do ochrony żydowskiej ludności miasta w kontekście powtarzających się wybuchów przemocy pomiędzy Żydami i Arabami.

W odpowiedzi na list członka koalicji partii arabskich w Knesecie – Ofera Cassifa, który twierdził, że wezwanie radnego z Lod stanowiło podżeganie do zbrodni, Ohana powiedział, że “obywatele mają prawo bronić się przed napastnikami za pomocą legalnie posiadanej broni palnej”.

(na podstawie haaretz.com Maciej Rozwadowski)

Charakterystycznym znamieniem każdej lewicy na świecie jest chorobliwa niechęć do posiadania broni przez obywateli. Moim zdaniem po tym jak który polityk traktuje prawo posiadania broni przez obywateli poznajemy czy jest lewicowcem czy też nie ma czerwonego sztandaru za plecami.

W mojej głowie się nie mieści to, że w takim miejscu na świecie jak Izrael ktoś wpada na pomysł zaostrzenia i tak surowych przepisów o dostępie do broni. Gdybym miał powiedzieć co o tym myślę, to bym powiedział, że na takie pomysły wpaść może tylko wróg, przeciwnik Izraelczyków.

Analogicznie tak myślę o tym kto podniesie rękę w celu zaostrzenia prawa do broni w Polsce. To będzie dla mnie zdrajca, sprzedawczyk, który działa w interesie wrogów Polski i Polaków. Już wkrótce tych ludzi poznamy…