Premier Morawiecki na strzelnicy – socjalistyczne piekło zamarza?

Przemogłem się i postanowiłem dzisiaj, po nie wiem jak długiej przerwie, napisać na trybunie wpis. No ale i okazja nie byle jaka. Towarzysz premier narodowosocjalistycznego rządu PiS poszedł na strzelnicę. Czy to oznacza, że socjalistyczne pisowskie piekło zamarza? Moim zdaniem niemożliwe, ale warto odnotować ten fakt!

Nie wierzę w ani jedno słowo wypowiedziane przez tego socjalistycznego człowieka i was dokładnie do takiego samego podejścia zachęcam, ale… Ale jednak musi coś ważnego się dziać, skoro socjalistyczny pisowski kacyk wybrał się na strzelnicę. Ta robocza wizyta towarzysza premiera jest symboliczna. Towarzysz premier nie robi niczego przez przypadek, a już z całą pewnością nie poszedł na strzelnicę bez ważnego ku temu powodu.

Moim zdaniem pisowski rząd zamierza zmienić przepisy ustawy o broni i amunicji. Oczywiście prawo zostanie zaostrzone, trudniej będzie o pozwolenie na broń, ale propaganda będzie tego rodzaj, że oto właśnie rząd zapewnił nam szeroki dostęp do broni palnej.

Będzie jak z nowym polski ładem (wałem), będą opowiadali niewiarygodne bzdury jaka to obniżka podatków, która okazała się podwyżką dla tych, którzy te podatki naprawdę płacą. Teraz też, moim zdaniem, będą bredzić, że oto zapewniają dostęp do broni, i będzie to dostęp dla posłusznych funkcjonariuszy różnych służb, a lud… a lud będzie się ciszył posiadaniem broni, rękami swoich przedstawicieli/funkcjonariuszy. To takie charakterystyczne dla ustroju socjalistycznego, gdzie lud codziennie je kawior i pije szampana ustami towarzyszy partyjnych.

Być może jest też tak, że sam premier pokazuje się na strzelnicy, to znaczy, że zapotrzebowanie społeczne jest duże i odbiór społeczny strzelców/strzelania też się zmienił, na lepsze, w odbiorze ludowych mas. Tak może być, ale socjalistyczny rząd PiS zagospodaruje tą zmianę w sposób należyty, realizując przekonania socjalistycznego lidera. Towarzysz Jarosław w niedalekiej przeszłości, już po wybuchu wojny na Ukrainie, mówił zaś tak:

Nie należę do osób, które uważają, że jeśli ludzie będą mieli w domu broń, to zwiększy naszą siłę obronną. Owszem, to, żeby ludzie uczyli się strzelać, uczynili się zadań związanych ze służbą wojskową, to tak. Jeśli chodzi o posiadanie prywatnej broni, to mamy taki kształt społeczeństwo, jaki mamy. To może niejednego człowieka, tak jak w Stanach Zjednoczonych, kosztować życie. Obawiam się, że tak może być w Polsce. Swego czasu w latach 90-tych grupy gangsterskie legalnie zdobywały broń. Wydawano tysiące pozwoleń pod różnymi pretekstami. To naprawdę nie kończyło się dobrze. Jeżeli zdobywanie broni będzie jeszcze łatwiejsze, to obawiam się, że znowu tak będzie.

Zatem, moim zdaniem, kto w działaniu premiera widzi jakąś nadzieję, zapowiedź proobywatelskich, pozytywnych zmian, tj. coś innego niż podstęp, niż przewrotne przygotowanie dla złych zmian w prawie, jest wielkim naiwniakiem. Historia uczy życia, a krótka historia rządów PiS uczy, że to jest rząd, którym nie rozumie, nie szanuje indywidualnych praw, to kolektywiści, którzy tworzą wszechwładne państwo. Dla takich ludzi nie istnieje indywidualne prawo posiada broni.

Dziękuję za uwagę.

Przy okazji pozdrawiam czytelników bloga w roku 2023! 🙂

fotogaleria