Czy z punktu widzenia Europejczyka trudno uznać broń i amunicję za artykuły pierwszej potrzeby?
- Autor: Andrzej Turczyn
- 21 marca 2020
- Brak komentarzy
Znalazłem dzisiaj w serwisie PAP depeszę opisującą Tygodnik Gospodarczy Polskiego Instytutu Ekonomicznego z 19.03.2020 r. Polski Instyt Ekonomiczny to, moim zdaniem jedynie, taki sposób na to, aby socjalistyczna nauka ekonomiczna miała w Polsce naukowe podstawy. Zgodnie z ustawą o Polskim Instytucje Ekonomicznym do zadań Instytutu należy inspirowanie, organizowanie i prowadzenie badań naukowych w zakresie nauk ekonomicznych i społecznych oraz przekazywanie ich wyników organom władzy publicznej. Kto karmi ten wymaga – taka mi myśl przyszła do głowy.
W TVN24 bardzo neutralny i obiektywny komentarz na temat wielkiego wzrostu sprzedaży broni i amunicji w USA. Komentator wskazał, że to zwykła przezorność, na wypadek gdyby służby nie podołały zapewnieniu porządku i bezpieczeństwa. Jestem w szoku. Ale pewnie im przejdzie.
— Andrzej Zdzitowiecki (@AZdzitowiecki) March 21, 2020
PiS natworzył wiele przeróżnych instytutów, które są państwowe, mają bardzo ważne ustawowe zadania, ale gdy przeczytałem np. komentarz PIE do “pakietu antykryzysowego” przedstawionego przez socjalistyczny rząd PiS-u, to zakwalifikowałem PiE do grona zwyczajnych klakierów bijących brawo bardzo dziadowskiemu widowisku. Mam nadzieję, że mam do tego jeszcze prawo. Nie jestem wprawdzie uczonym ekonomistą z jakiegoś bardzo ważnego instytutu, ale jestem drobnym przedsiębiorcą wykonującym wolny zawód i widzę co się dzieje w biznesie, wiem jakie są oczekiwania przedsiębiorców, i wiem co(czego) (nie)proponuje socjalistyczny rząd PiS-u. Tu uczoność ekonomiczna nie pomaga, a jestem przekonany, że może nawet szkodzić.
Depesza PAP:
`
To co sprawiło, że postanowiłem napisać ten komentarz, znaczyłem wyraźnie. Depesza wprowadza atmosferę sensacji – nawet broń znika ze sklepów. No i najważniejsza treść:
(…) w Stanach Zjednoczonych na nienotowaną od dawna skalę wykupuje się dziś broń i amunicję. Z punktu widzenia Europejczyka trudno uznać je za artykuły pierwszej potrzeby (…)
Jestem Polakiem! Jestem Europejczykiem, jako żywo, przecież to konsekwencja faktu bycia Polakiem. Niczego z Europejczyka, i do Europejczyka mi nie brakuje. Każdego kto by powiedział, że nie jestem w pełni Europejczykiem traktowałbym jako przysłowiowego wsiowego głupka.
Moim polskim i europejskim zdaniem, broń i amunicja jest towarem pierwszej potrzeby, szczególnie w przypadku każdego niepokoju społecznego. Moim zdaniem broń i amunicja jest towarem pierwszej potrzeby w przypadku epidemii koronawirusa. Cóż w tym odkrywczego?! Takie mam zdanie, bo w najmniej oczekiwanym momencie to państwo może po prostu przestać działać. Mieliśmy już w historii takie przypadki, że nasze Państwo Polskie po prostu się zwijało i zostawiało cywilnych obywateli samym sobie. Nie ma żadnego racjonalnego powodu aby twierdzić, że to się więcej nie może zdarzyć. Co w tej sprawie mają do powiedzenia rządzący politycy, mało mnie insertuje.
Nikt z nich wam tego nie powie, ale przecież tak naprawdę każdy z nas wie doskonale, że nie można zaufać socjalistycznemu państwu. Większość z nas pieniądze boi się oddać temu państwu, bo wiemy, że sami lepiej się o nie zatroszczymy. Cóż dopiero zdrowie, życie, bezpieczeństwo od napadu, oddać pod opiekę ludziom, którzy dwa miesiące temu zapewniali publicznie, że Polska jest na koronawirusa przygotowana, a Polacy są bezpieczni. O tym bezpieczeństwie to najwięcej powiedzieliby ci, którzy już zmarli od chińskiej zarazy. Niestety nie mogą podzielić się swoimi spostrzeżeniami o bezpieczeństwie jakie otrzymali od chińskiej zarazy, od socjalistycznej władzy naszego opiekuńczego państwa.
Gdyby mi ktoś powiedział, że te deklaracje o bezpieczeństwie Polaków od koronawirusa są tylko takim zwrotem o bezpieczeństwie w ogólności, a nie o bezpieczeństwie indywidualnej, każdego po kolei obywatela, to ja nawet się z tym zgodzę. Zgodzę się, ale będę domagał się konsekwentnego uznania, że deklaracje socjalistycznego rządu PiS o treści:
za bezpieczeństwo obywateli odpowiada Państwo. Nie sam obywatel za swoje bezpieczeństwo tylko Państwo i stosowne służby, które to Państwo – Służby Państwowe, które to państwo powołuje.
– też są tylko deklaracją w ogólności, która wcale nie oznacza, że każdy pojedynczy obywatel ma zagwarantowane od rządu indywidualne bezpieczeństwo.
Skoro tak, to bardzo proszę zwrócić uwagę na to, że broń palna w rękach indywidualnego obywatela wypełnia to czego nie może tak naprawdę zagwarantować żadne państwo. Deklaracje o bezpieczeństwie w ogólności są dobre i potrzebne, ale w szczególności każdy obywatel chce być bezpieczny, a przecież rządowa deklaracja bezpieczeństwa w ogólności nie zapewni bezpieczeństwa indywidualnego, bezpieczeństwa w szczególności.
Broń palna i amunicja jest wspaniałym uzupełnieniem rządowych deklaracji bezpieczeństwa w ogólności. Ogólne bezpieczeństwo sprawuje państwo – z tym się zgadzam – ale bezpieczeństwo indywidualne to sprawa każdego człowieka. Każdy sam powinien się o nie zatroszczyć. Z tego powodu stanowczo twierdzę, że broń palna i amunicja jest towarem pierwszej potrzeby w czasie koronawirusa, dokładnie tak samo jak w Ameryce, bo nasze polskie zdrowie, życie, wolność od rozboju jest tyle samo warte, tak samo ważne, jak te dobra indywidualnego człowieka w Ameryce.
Twierdzenie, że z punktu widzenia Europejczyka trudno uznać je (broń i amunicję) za artykuły pierwszej potrzeby można wyartykułować tylko w stanie kompletnej niewiedzy co do różnic pomiędzy prawem regulującym dostęp do broni w Ameryce i w Europie. W wielkim skrócie w Ameryce prawo do posiadania i noszenia broni wynika wprost z Drugiej Poprawki do Konstytucji i realizuje się je w sklepie kupując broń i amunicję po sprawdzeniu niekaralności, a w Europie jest reglamentowanym surowo prawem przez dobre i troskliwe rządy, w toku postępowań administracyjnych.
Więc, Europejczycy nie ustawiają się w kolejkach po karabiny nie z tego powodu, że z punktu widzenia Europejczyka trudno uznać broń i amunicję za artykuły pierwszej potrzeby, a z tego powodu, że tak broni w Europie nie da się kupić. Tu trzeba najpierw przejść dłuższy lub krótszy tor przeszkód ustanowionych przez prawo przestrzegającym prawa ludziom aby mogli skorzystać z tej podstawowej wolności i prawa człowieka i obywatela i pójść do sklepu po karabin.
Nie można więc odpowiedzialnie twierdzić, że z punktu widzenia Europejczyka trudno uznać broń i amunicję za artykuły pierwszej potrzeby. Można z całą pewnością twierdzić, że te artykuły są w Polsce i Europie bardzo mocno reglamentowane, a powodem tego jest to, że gdyby nie te reglamentacja, w dzisiejszych czasach przed sklepami z bronią w Europie stałby takie same kolejki jak w Ameryce.