Sąd poucza: gdy ktoś ci grozi nie sięgaj po broń to jest nieuzasadnione, dzwoń po policję, nie musisz uciekać, po prostu wyjdź
- Autor: Andrzej Turczyn
- 3 października 2020
- 1 Komentarz
Sprawa pana Jacka Widyka, który ośmielił się użyć broni w obronie własnej wzbudziła spore zainteresowanie. Był program Państwo w państwie na skutek, którego została zmieniona kwalifikacja zarzucanemu panu Jackowi czynu z usiłowania zabójstwa na znacznie łagodniejszą. Pan Jacek wyszedł z aresztu. W zeszłym tygodniu zapadł ostateczny wyrok. Sprawa karna przeciwko panu Jackowi została prawomocnie zakończona.
Zdaniem sądów I i II instancji pan Jacek nie bronił się, powinien był dzwonić po policję, a broni używał niezgodnie z warunkami pozwolenia. W konsekwencji ktoś kto jest moim zdaniem ofiarą został skazany na dwa lata wiezienia – sąd apelacyjny w Łodzi utrzymał wyrok sądu I instancji jako zgodny z prawem.
Bardzo pouczające jest to gdy obywatele słuchają co mają im do powiedzenia sędziowie. Wysłuchanie najważniejszych motywów wyroku wygłoszonego przez sędziego jest moim zdaniem czasem ciekawe. Ma funkcję edukacyjną, można dowiedzieć się jak wygląda stosowanie prawa w praktyce.
Można też wsłuchując się w to co mówi sędzia, przekonać się jaka przepaść nie do przebycia dzieli nas obywateli i nasze rozumienie sprawiedliwości, od tego co sędziowie uznają za zgodne z prawem. O sprawiedliwości w przypadku sędziów nie piszę, bo wyroki przez nich wydawane nie mają być sprawiedliwe, żaden przepis prawa takiego kryterium wyrokowi nie stawia. Moim zdaniem sprawiedliwość to obce słowo tzw. wymiarowi sprawiedliwości, który poprawnie powinien nazywać się wymiarem prawa.
W sprawie pana Jacka wyrok korzysta z domniemania zgodności z prawem, jest urzędowo prawomocny, wykonalny. Pan Jacek zgodnie z wyrokiem ma jeszcze na parę miesięcy trafić do więzienia.
Nie zgadzam się z tym wyrokiem zupełnie, moim zdaniem jest całkowicie wadliwy i to pod względem prawa, a o sprawiedliwość to nawet się nie otarł, bo i nie musiał o czym pisałem wyżej. To moje zdanie.
Otrzymałem nagranie z ogłoszenia wyroku, gdzie sędzia sprawozdawca przedstawia najważniejsze ustne motywy rozstrzygnięcia. Wysłuchajcie, tylko proszę o grzeczne komentarze, bez wulgaryzmów, bez gniewu i złości. Grzecznie piszcie co o tym co pan sędzia powiedział. No takie ma stanowisko i nic z tym zrobić się nie da.
Nagranie trwa 17 minut, chociaż najciekawsze jest pierwsze 5 minut. Wynotowałem to co moim zdaniem szczególne, z czym się kompletnie nie zgadzam. Słuchając poniższych słów oniemiałem, zatkało mnie zwyczajnie. Wnioski do jakich doszedł pan sędzia, wynikają chyba z stworzonej w KGP – policyjnej – restrykcyjnej – wykładni ustawy o broni i amunicji, bo za nic w świecie takich regulacji, jakie opowiadał pan sędzia w przepisach nie znajdziecie. Stosując znane mi sposoby wykładni prawa w żaden sposób do podobnych wniosków dojść mi się nie udało.
Oskarżony posiadał pozwolenie na broń do celów sportowych, a nie do ochrony osobistej. Można powiedzieć, że użytkował broń w sposób sprzeczny z warunkami pozwolenia. Broń dostał po to aby ją wykorzystywać na zawodach, a nie aby ją wozić po sklepach. Może ją nosić i przemieszczać, bo nie ma ograniczeń w tym zakresie gdy udaje się z nią na strzelnicę, ale to nie jest broń do ochrony osobistej. Oskarżony używał broni nie dochowując warunków pozwolenia.
Wyjęcie i przeładowanie broni w odpowiedzi na awanturę, a nawet groźby w żadnym przypadku nie uzasadniało uznania, że mamy (do czynienia) z bezpośrednim i bezprawnym zamachem, który w jakikolwiek sposób zagraża oskarżonemu lub innym osobom na tyle, że tak się trzeba zachować. Opowiadanie o strachu także nie znajduje uzasadnia w sytuacji. Nie, nie trzeba uciekać, trzeba zachować rozsądek. Można zadzwonić po policję, można wyjść całą grupą. Był na to czas.
Sytuacja trwała kilkadziesiąt sekund, mniej niż minutę. W ślad za groźbami pojawił się nóż. Tak sobie myślę, że pouczające by było gdyby każdy kto uważa, że w w takiej sytuacji wystarczy telefon na policję, sam się w podobnym ciągu zdarzeń znalazł i zarazem znalazł czas na telefon po policję. No oczywiste jest to, że w czasie oczekiwania na policję nic szczególnego by się nie stało, można by było spokojnie wyjść z lokalu, na zewnątrz poczekać na przyjazd policji. Prawda jest taka, że byłby kolejny odcinek z cyklu policja nie zapewniła bezpieczeństwa – ale co my wszyscy możemy wiedzieć…