Gdy Polacy oblegają strzelnice, urzędnicy dbają o “rozwój” strzelnic – jest ich w Polsce aż 450, tj. 0,18 strzelnicy na gminę
- Autor: Andrzej Turczyn
- 10 kwietnia 2022
- 1 Komentarz
2022-03-24 07:14 (PAP) “Rzeczpospolita”: Polacy sięgnęli po broń i oblegają strzelnice
Wojna w Ukrainie i obawy przed zagrożeniem ze Wschodu spowodowały w kraju proobronne wzmożenie. Strzelnice przeżywają oblężenie, zapał powstrzymuje jednak brak amunicji – czytamy w czwartek w “Rzeczpospolitej”.
Jak pisze “Rzeczpospolita”, Paweł Dyngosz, prezes stowarzyszenia Braterstwo, które ma swoje strzelnice w stolicy i na Dolnym Śląsku, obserwował, jak obawy przed zagrożeniem i wojną zaraz po inwazji Putina na Ukrainę zmieniają nastawienie rodaków do broni. Na jego strzelnicach z dnia na dzień frekwencja wzrosła pięciokrotnie. “Przed wojną szkoliliśmy w naszych obiektach najwyżej kilkadziesiąt osób dziennie, teraz bywa, że na trening trzeba wcisnąć nawet 300 chętnych” – mówi cytowany przez “Rz” Dyngosz. W Warszawie obiekt Braterstwa pracuje od godz. 6 rano do północy.
Także w podwarszawskim Gentleman Gun Club, komercyjnej strzelnicy w Kozerkach koło Grodziska Mazowieckiego, chętnych do strzelania – jak pisze “Rz” – nie brakuje. “Na wolne miejsce przed tarczą trzeba czekać w kolejce tydzień i więcej” – mówi “Rz” Krzysztof Galimski. Właściciel GGC opowiada, że firma na co dzień szkoli strzelców sportowych, oferuje trening pracownikom ochrony, detektywom, a także funkcjonariuszom poprawiającym wyniki. “Tym razem znacząco wzrosła liczba chętnych do uzyskania umiejętności, które w niespokojnych czasach mogą dać Kowalskiemu poczucie bezpieczeństwa” – przyznaje Galimski.
“Rzeczpospolita informuje, że w kraju działa ok. 450 ogólnodostępnych strzelnic. Własne ośrodki szkolenia ma wojsko, policja i służby. Sieć strzelnic dostosowanych do treningu z długą, dalekonośną bronią utrzymują myśliwi skupieni w Polskim Związku Łowieckim. Własne obiekty ma też Liga Obrony Kraju, a nawet leśnicy. (PAP)
Zainteresowanie strzelnicami jest duże. Nie mam co do tego wątpliwości. Niestety strzelnic w Polsce jest jak na lekarstwo. Mało, bardzo mało. Pewnie tak do końca tego nikt nie policzył, ale może być tak, że jest strzelnic tyle, ile wskazuje Rz. Dla uzmysłowienia sobie skali problemu odnieść tą ilość należy do struktury administracyjnej państwa. W Polsce jest 314 powiatów i 66 miast na prawach powiatu, 2477 gmin (w tym 302 gminy miejskie, 662 gminy miejsko-wiejskie i 1513 gmin wiejskich. To ile strzelnic na 1 gminę przypada? Aż 0,18 strzelnicy na gminę. Mówię wam, wobec tego co tu się dzieje dom wariatów to naprawdę rozumne miejsce…
Moim zdaniem strzelnice to jeden z poważniejszych problemów, który blokuje rozwój posiadania broni palnej i rozwój strzelectwa. Mieszkam na tzw. ziemiach odzyskanych, a tak naprawdę ziemiach od wieków niemieckich – na pomorzu zachodnim. Tutaj w okolicach bardzo wielu wsi, gdzieś na skraju lasu jest strzelnica, a właściwie to pozostałości po niej. Teraz to tylko zarośnięte lasem kulochwyty i wały, które są obrazem historii – nie naszej niestety. W niemieckiej wiosce strzelnica była czymś normalnym. W Polsce zamiast strzelnic na wsiach wybudowali świetlice, miejsce dobre do malowania kredkami.
W socjalistycznej Polsce tworzeniem infrastruktury strzelnic, a właściwie nie tworzeniem, bo tym się nikt nie przejmuje, a raczej “opieką” nad strzelnicami zajęli się urzędnicy. Wyszło jak zwykle w socjalistycznym państwie. W kraju tak dużym jak Polska jest strzelnic tyle ile podaje Rz i jest to liczba przerażająco mała – 0,18 strzelnicy na gminę. 🙂 Jest powód do zadowolenia przez pana Putina.
Coraz częściej piszą do mnie ludzie, którzy chcą tworzyć własne strzelnice i odbijają się od ściany urzędniczej durnoty. Wygrał w urzędach kierunek orzecznictwa CWD (chroń własną dupę) i bez kupy kwitów nie da się zrobić strzelnicy. Dzielni socjalistyczni urzędnicy twierdzą, że na strzelnicę musi być pozwolenie na użytkowanie i tego kwita się domagają. W tej sytuacji konieczne jest pozwolenie na budowę, bo bez uprzedniego pozwolenia nie może być zgody na użytkowanie. To jest już poważny tor przeszkód, łącznie ze sprawdzaniem co na temat strzelnicy mówi plan zagospodarowania przestrzennego. Socjalistyczny dom wariatów czyli urzędnicza Polska wygrała z ważną potrzebą. Kapitalny poradnik Arizona coraz mniej jest aktualny.
Ostrożny optymizm się u mnie pojawił, zastrzegam, że bardzo ostrożny. W projekcie zmiany ustawy o broni i amunicji, przygotowanym przez partię Republikańską, ktoś przygotował bardzo rozumną propozycję przepisu o strzelnicach.
Gdyby ten przepis wszedł w życie, cywilne strzelnice powstawałby jak grzyby po deszczu. Może udałoby się reaktywować także wiele naprawdę niezbędnych wojskowych obiektów. Dzisiaj niektóre wojskowe strzelnice stoją puste i popadają w ruinę, bo jakiś urzędniczyna wymyślił tak drakońskie przepisy, że nawet wojsko sobie z nimi nie jest w stanie poradzić. Pamiętacie mój wpis pt. Strzelnica wojskowa w Koszalinie z zawalonym ogrodzeniem, bez bram – trwa “modernizacja” zaplanowana na lata 2018 – 2021? Szafka CWD jest wypełniona kupą (kupą w każdym tego słowa znaczeniu) kartek zapisanych idiotycznym tekstem.
Czekamy co zrobią Republikanie. Czy to tylko było gadanie po próżnicy, czy to będzie konkretna sprawa?